Słodki smak trawy
Novaka Djokovicia bardziej podziwiam za to, jak zniósł wrogość publiczności podczas finału Wimbledonu, niż za samo zwycięstwo.
Serb po niedzielnym triumfie miał pełne prawo okazać swą rezerwę, a nawet gorycz, gdy kibice kolejny raz, gdy grał z Rogerem Federerem, pokazali, że ich serca biją tylko dla Szwajcara.
Nic takiego nie uczynił, poza tym, że tym razem swej radości dał wyraz dość powściągliwie. Nie cieszył się ostentacyjnie po ostatniej piłce, chyba nie tylko dlatego, że był zmęczony, nie wysłał w stronę trybun charakterystycznego pozdrowienia, które ma oznaczać, że dzieli się z widzami swoim sercem. Nie było żadnego spektakularnego gestu, także podczas tradycyjnej pomeczowej uroczystości.
Oczywiście nie można mieć do widzów pretensji, że...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta