Niewydolność serca groźna dla systemu
W projekcie wrześniowej listy refundacyjnej zabrakło leku, który dałby szansę na normalne funkcjonowanie 15 tys. chorych z najcięższą postacią niewydolności serca. Karolina Kowalska
Kilkaset złotych miesięcznie, jakie pacjenci z zaawansowaną niewydolnością serca (NS) musieliby wydać na opakowanie sakubitrylu/walsartanu, brakuje w budżecie większości rodzin. Tymczasem, jak podkreśla Szymon Chrostowski z projektu „Serce dla kardiologii", nierefundowana terapia jest dla wielu pacjentów lekiem ostatniej szansy. – Są wykluczeni nie tylko zdrowotnie, ale społecznie. Wielu ma problemy z poruszaniem się, nie są w stanie nawet wyjść do sklepu. Dlatego z nadzieją wyczekiwaliśmy wrześniowej listy leków refundowanych – mówi Szymon Chrostowski.
Choć pacjentów z niewydolnością serca jest w Polsce nawet milion, pozostają niewidoczni dla systemu. Wszystko przez to, że choroba, nazywana kardiologiczną epidemią XXI w., rozwija się powoli, a często niedostrzegalnie dla samych chorych.
Na początku męczy ich wchodzenie po schodach, a przy wysiłku pojawia się duszność. Z biegiem czasu duszność towarzyszy im nawet w stanie spoczynku albo wybudza w nocy, skłaniając do otwarcia okna i zaczerpnięcia świeżego powietrza. Osoby, które muszą spać coraz...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta