Polski rząd strzela sobie w stopę
Oby w decyzji o wyłączeniu się z polityki klimatycznej UE chodziło o wyciśnięcie z Brukseli większych pieniędzy – mówi Philip Alston, australijski prawnik, ekspert ONZ, doradca wysokiego komisarza ONZ ds. praw człowieka. MARIUSZ JANIK
Mało dyplomatyczne pytanie: jak pan ocenia decyzję polskiego rządu o wyłączeniu Polski z unijnego planu redukcji emisji?
Pozostaje mieć nadzieję, że to tylko taka strategia negocjacyjna: chodzi o uzyskanie większych pieniędzy. Bo jeżeli wasz rząd chce poważnie powiedzieć, że Polska jako jedyny kraj UE nie chce uczestniczyć w planach Brukseli, będzie to spychanie waszego kraju na niekorzystną pozycję. Jeżeli wszyscy zaczynają przechodzić na OZE, a Polska pozostaje poza tym procesem, to nie jest zdobycie jakiejkolwiek przewagi czy uzyskanie korzyści. To droga do marginalizacji, nie wspominając już o tym, że stan środowiska naturalnego w Polsce się nie poprawi.
Argument Polski opiera się na tym, że startujemy z innego, niższego poziomu niż pozostali.
Po pierwsze, nie sądzę, by Polska była na innym etapie niż pozostałe kraje postkomunistyczne, pod wieloma względami. Na pewno nie jest od nich biedniejsza, choć znacząco bardziej uzależniona od węgla. Wielką rolę mają tu do odegrania, oczywiście, fundusze europejskie – ale na dłuższą metę strzelacie sobie w stopę, twierdząc, że nie stać was na pożegnanie z węglem.
Im dłużej Polska będzie zwlekać z dostosowywaniem się do polityki klimatycznej UE, tym mniej będzie miała sympatii sąsiadów, tym bardziej marginalne znaczenie będzie mieć w polityce energetycznej i opanowywaniu emisji. Nie widzę sensownego...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta