Opróżnić Red Bulla
Japończyk Takumi Minamino już w Liverpoolu, a Norweg Erling Haaland w Borussii Dortmund. Ale zimowe transfery tak naprawdę dopiero ruszą.
Gdy będziemy dochodzić do siebie po sylwestrowej nocy i leczyć kaca na swoje sposoby (odżyje odwieczna debata kefir czy klin), dyrektorzy sportowi, menedżerowie piłkarzy i sami zawodnicy wkraczać będą w najgorętszy okres – 1 stycznia otwiera się zimowe okno transferowe.
Do tej pory było ono raczej dla desperatów – tych, którzy początek sezonu tak spaprali, że musieli za wszelką cenę się ratować. Zimą niezbyt często dochodziło do głośnych przeprowadzek, na wielkie transfery czekano do lata. Także dlatego, że nowego zawodnika łatwiej wkomponować w zespół, gdy jest czas na treningi i zajęcia taktyczne, a nie tylko na granie co trzy dni i regenerację, jak to ma miejsce w przypadku największych klubów Europy.
Prawdopodobnie kluczowy był jednak przepis zakazujący piłkarzom gry w dwóch klubach w europejskich pucharach w danym sezonie. Gdy w styczniu 2011 roku Fernando Torres przechodził za 50 milionów funtów, bijąc zarówno brytyjski, jak i hiszpański rekord transferowy, wiele osób pukało się w czoło, Torres nie mógł bowiem...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta