Talenty i produkty
Nobel dla Olgi Tokarczuk pozwolił zapomnieć, że polska literatura rzadko ma do zaproponowania coś więcej niż przekłady. Marcin Kube
Biografie ustępują miejsca tańszym w „wytworzeniu" wywiadom rzekom. Prozę gatunkową zalały półprodukty. Tylko polski reportaż i poezja trzymają ponadprzeciętny poziom, ale czy mogą zastąpić dobre i ważne powieści?
Zacznijmy od reportażu. Znakomite wrażenie zrobiła Katarzyna Kobylarczyk, pisząc w „Strupie" o hiszpańskiej wojnie domowej, o tym, jak dzisiejsze ekshumacje dzielą kraj na pół, choć od śmierci Franco minęło 45 lat. Arcyciekawą książką była „Jak nakarmić dyktatora?" Witolda Szabłowskiego. Wrażenie robiły „Dzieci Kazimierza" Michała P. Garapicha. Karolina Kuszyk w reportażu „Poniemieckie" opowiedziała historię dawnych mieszkańców Ziem Zachodnich poprzez przedmioty i nieruchomości, które pozostawili.
To dobre książki reporterskie, ale reportaż to gatunek dziennikarski, tylko niekiedy proponujący wysmakowany literacki styl. Tak jest w przypadku Adama Robińskiego piszącego o Bieszczadach w „Kiczerach" oraz Anny Romaniuk eksplorującej Podlasie („Orzeszkowo 14").
Fabryka kryminałów
Proza gatunkowa to raj dla pracowników...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta