Granice papieskiego pacyfizmu
Jeszcze kilkadziesiąt lat temu wszystko było jasne. Moralne usprawiedliwienie wojny, również z punktu widzenia Kościoła, zależało od tego, czy była ona sprawiedliwa czy nie. Dziś – także z perspektywy wiary – to sprawa o wiele bardziej skomplikowana.
Mocne apele o pokój i modlitwę o niego, jakie do wiernych kierują kolejni papieże – od Benedykta XV przez Piusa XII, Jana XXIII, Pawła VI, Jana Pawła II, Benedykta XVI, aż do Franciszka – nie oznaczają, że Kościół jest pacyfistyczny. Nie jest również tak, że sprzeciw wobec konkretnych konfliktów zbrojnych wynika z doktryny katolickiej, która sprzeciwiać się ma każdej wojnie. Doktryna pozostaje niezmienna, a to oznacza, że wojna sprawiedliwa może być dopuszczalna moralnie.
Kłopot polega tylko na tym, że hybrydowa specyfika obecnych wojen, problem z określeniem, kto naprawdę je wywołuje, ich depersonalizacja, a także stopniowa delegitymizacja w przestrzeni publicznej przemocy w ogóle, sprawiają, że coraz trudniej jest zastosować klasyczne myślenie do współczesnych konfliktów zbrojnych. Głębokim zmianom uległa także polityka międzynarodowa, co sprawia, że stosowanie w niej średniowiecznych kategorii staje się problematyczne.
Wobec terroryzmu nie tylko walka i represje
Jako jeden z pierwszych hierarchów chrześcijańskich zwrócił na to uwagę arcybiskup Cantenbury Rowan Williams w fascynującej debacie z amerykańskim pisarzem i teologiem George'em Weiglem wywołanej wojną w Iraku (2003). Chodziło przede wszystkim o to, czy można uznać, że terroryści nie mają racjonalnie pojmowalnych celów politycznych, i czy w związku z tym...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta