Używamy plików cookies, by ułatwić korzystanie z naszych serwisów.
Jeśli nie chcesz, by pliki cookies były zapisywane na Twoim dysku zmień ustawienia swojej przeglądarki.

Szukaj w:
[x]
Prawo
[x]
Ekonomia i biznes
[x]
Informacje i opinie
ZAAWANSOWANE

Ciszej nad tym dialogiem

18 stycznia 2020 | Plus Minus | Irena Lasota

Od jakiegoś czasu funkcjonuje w polityce i świadomości społecznej pojęcie dialogu polsko-żydowskiego – to jakiś specjalny stwór, o którym wszyscy mają zdanie; w którym wszyscy mogą, a nawet muszą, uczestniczyć; którego temperaturę mierzymy bezustannie; raz aplikujemy miód, raz morfinę, a jeszcze innym razem kopiemy go z całej siły. Dialog polsko-żydowski jest tak oczywisty, że nie wymaga definicji, ale jego rozmiary, forma i kolor są nadzwyczaj płynne – można go sobie wyobrazić jako wielokolorowe coś, co można czasami kupić w sklepach z różnościami; ni to olej, ni to lejąca się masa, której raz możemy sami nadać kształt, a innym razem ucieka nam i pada z plaskiem na podłogę. Takie to trochę obrzydliwe w dotyku, ale trudno się od tego oderwać.

Od czasu do czasu czytam lub słyszę, że tenże dialog wchodzi na dobrą drogę, innym razem, że się załamuje, ale tak czy owak się toczy, raz pod górę, raz po równi pochyłej, innym razem wpada w maliny. Ten tekst zdecydowanie nie jest częścią tego dialogu – jest monologiem, a nawet, gdybym miała pretensje do niby-naukowości, można by go nazwać metadialogiem, czyli dialogiem o tym, czym jest ten dialog polsko-żydowski. Z tą poprawką jednak, że dialog wymaga dwóch albo więcej osób. Mogę dialogować więc sama ze sobą.

Mam trudności w określeniu granic czy zakresu tego, czym jest ten dialog polsko-żydowski. Kto w nim uczestniczy? Czy jest to dialog Polaków z Żydami czy z żydami...

Dostęp do treści Archiwum.rp.pl jest płatny.

Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.

Ponad milion tekstów w jednym miejscu.

Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"

Zamów
Unikalna oferta
Wydanie: 11560

Wydanie: 11560

Zamów abonament