Używamy plików cookies, by ułatwić korzystanie z naszych serwisów.
Jeśli nie chcesz, by pliki cookies były zapisywane na Twoim dysku zmień ustawienia swojej przeglądarki.

Szukaj w:
[x]
Prawo
[x]
Ekonomia i biznes
[x]
Informacje i opinie
ZAAWANSOWANE

Tam, Gdzie dzień nie zaczyna się na nowo każdego dnia

18 stycznia 2020 | Plus Minus
źródło: Shutterstock
źródło: materiały prasowe

Zimą na Dalekiej Północy słońce powoli wynurza się na południowym horyzoncie, a potem znika niemal w tym samym miejscu, podobnie jak wieloryb obracający się na grzbiecie. Zasada, że „słońce wschodzi na wschodzie i zachodzi na zachodzie", na Arktyce nie działa.

Zimowym popołudniem – w dniu bez wschodu słońca, przy świetle księżyca, który nie zaszedł od sześciu dni – stoję na zamarzniętej powierzchni oceanu, jakieś trzydzieści kilometrów od przylądka Mamen na Wyspie Mackenziego Kinga. Lodowa pokrywa morza w cieśninie Hazen nie jest całkiem pozbawiona cech charakterystycznych, ale na jej powierzchni nie widać także żadnych śladów gwałtownych wydarzeń, jakie moglibyśmy ujrzeć na przykład na Morzu Lincolna. Prądy są tu względnie spokojne. W ciągu dziewięciu albo dziesięciu miesięcy, gdy mróz skuwa ocean, ta rozległa lodowa platforma spoczywa niemal bez ruchu.

Spoglądając na południe, dostrzegam wąski pasek nieba fioletowo-kobaltowej barwy, rozciągający się na jakieś osiemdziesiąt stopni kątowych nad horyzontem. Jednak śnieg i lód prawie nie odbijają tych kolorów. Dominuje odbite światło księżyca w tonacji zamglonego błękitu. W jego blasku wzrok biegnie na odległość trzech do pięciu kilometrów, ale w tej bladej poświacie wszystkie kontury są rozmazane. Nie licząc paska horyzontu na południu, w odcieniu siniaka, świat wokół mnie to tylko lód, oświetlony przez księżyc, i czarne niebo.

Ponieważ księżyc jest w pełni, niebo nie ma głębi, ale gwiazdy świecą jasno. I to właśnie one przykuły moją uwagę w połowie spaceru. Tuż nad moją głową znajduje się Polaris, Gwiazda Polarna. Wcześniej, ilekroć zlokalizowałem na niebie Wielką...

Dostęp do treści Archiwum.rp.pl jest płatny.

Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.

Ponad milion tekstów w jednym miejscu.

Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"

Zamów
Unikalna oferta
Wydanie: 11560

Wydanie: 11560

Zamów abonament