Mądry chińczyk po szkodzie
Chińczycy nie przestali marzyć o organizacji i wygraniu mundialu. Ale zdążyli się zorientować, że droga do tego nie wiedzie przez sprowadzanie gwiazd futbolu i rozdawanie im paszportów.
Zarabiałem za dużo. Nie chciałem dłużej ich okradać – przyznał z rozbrajającą szczerością Marcello Lippi, tłumacząc powody swojej rezygnacji ze stanowiska selekcjonera reprezentacji Chin. Do dymisji podał się w listopadzie, po niespodziewanej porażce z Syrią w eliminacjach do mistrzostw świata w Katarze (2022). Z kadrą pracował od trzech lat – z krótką, czteromiesięczną przerwą w 2019 roku.
Wcześniej przez ponad dwa sezony prowadził Evergrande Kanton, zdobywając trzy tytuły mistrzowskie i wygrywając azjatycką Ligę Mistrzów. Chińczycy nosili go na rękach, uwierzyli, że to dopiero początek pięknego snu o potędze i płacili mu po królewsku.
Według „France Football" w zeszłym sezonie Lippi zarobił 13 mln euro – tyle samo co Juergen Klopp, który z Liverpoolem triumfował w Champions League. Był dziewiątym najlepiej opłacanym trenerem na świecie. O chińskiej szczodrości najlepiej świadczy fakt, że w czołowej dwudziestce zestawienia sporządzonego przez prestiżowy magazyn znalazło się jeszcze trzech szkoleniowców zatrudnionych w tamtejszej Super League: Włoch Fabio Cannavaro (15 mln w Evergrande Kanton), Portugalczyk Vitor Pereira (7,5 mln w Szanghaj SIPG) i Serb Dragan Stojković (7 mln w R&F Kanton).
Ślepy zaułek
France Football" wziął również pod lupę gaże piłkarzy. Tam też w czołówce krezusów liga chińska miała...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta