Używamy plików cookies, by ułatwić korzystanie z naszych serwisów.
Jeśli nie chcesz, by pliki cookies były zapisywane na Twoim dysku zmień ustawienia swojej przeglądarki.

Szukaj w:
[x]
Prawo
[x]
Ekonomia i biznes
[x]
Informacje i opinie
ZAAWANSOWANE

fenomenalny polski symbol

25 stycznia 2020 | Plus Minus | Jacek Borkowicz
Czym w istocie jest  ten symbol kotwicy?  Nie znakiem wspólnoty narodowej, lecz obywatelskiej  (znak Polski Walczącej namalowany na pomniku  przy pl. Unii Lubelskiej  w Warszawie  przez Jana Bytnara „Rudego”; zdjęcie z czerwca 1944 r.)
źródło: PAP/CAF/Stefan Bałuk
Czym w istocie jest ten symbol kotwicy? Nie znakiem wspólnoty narodowej, lecz obywatelskiej (znak Polski Walczącej namalowany na pomniku przy pl. Unii Lubelskiej w Warszawie przez Jana Bytnara „Rudego”; zdjęcie z czerwca 1944 r.)

Dobrego imienia państwa polskiego podczas drugiej wojny światowej 
winniśmy bronić tak zdecydowanie, jak zdecydowanie w odniesieniu do tejże wojny 
Żydzi bronią swojego statusu narodu-ofiary.

Żydzi i Polacy tworzą narody wyjątkowe, bo tylko oni mają poczucie, że druga wojna światowa jeszcze się nie zakończyła. Tylko oni nadal cierpią na kompleks ofiary tamtej wojny i tylko oni odczuwają ból z powodu niezrozumienia świata. A ból to specyficzny, bo zaprawiony mesjanizmem. Nieważne czy z Bogiem, czy też bez Niego, zawsze jest to mesjanizm czystej wody.

3 sierpnia 1942 r., apogeum Wielkiej Akcji, na skutek której ćwierć miliona warszawskich Żydów zginęło w komorach gazowych Treblinki. Ulica Nowolipki jest już pusta, ale jej bruk i rozpalone słońcem ściany odbijają odgłosy krzyków i strzałów w sąsiedztwie. W piwnicy szkoły imienia Bera Borochowa jej dwaj przedwojenni uczniowie, 17-letni Nachum Grzywacz i dwa lata odeń starszy Dawid Graber, pospiesznie zakopują dziesięć skrzyń z dokumentami, pamięć warszawskiego getta. Zanim je zakopią, kreślą na kartkach i wkładają do jednej ze skrzynek własne testamenty.

„Nie chcę podziękowania, wystarczy mi, że przyszłe pokolenia wspomną nasze czasy" – napisał Dawid Graber. „Tworzymy historię, a to jest ważniejsze od życia kilku istot. [...] Teraz możemy spokojnie umrzeć". Wygląda na to, że Niemcy nie zdążą ich dopaść. Jeszcze tylko kilka uderzeń młotkiem, kilkadziesiąt machnięć łopatą, a ich skarb spoczywać będzie bezpiecznie, aż do dnia, kiedy odkopie go ręka wtajemniczonej osoby. I wtedy ten „skarb" – tak właśnie nazywa...

Dostęp do treści Archiwum.rp.pl jest płatny.

Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.

Ponad milion tekstów w jednym miejscu.

Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"

Zamów
Unikalna oferta
Wydanie: 11566

Wydanie: 11566

Zamów abonament