Kreml narkotyzuje Rosjan szowinizmem
Czeka nas kilka miesięcy, jeśli nie lat, propagandowej wojny z Rosją, dlatego nie warto się podkładać. W dyplomacji nie wolno być mało precyzyjnym. Nie wolno mówić, co ślina na język przyniesie, tylko dlatego, że coś się komuś podoba albo pomoże w karierze. Miny trzeba rozbrajać, a nie samemu je sobie podkładać - mówi Witold Jurasz, dyplomata.
Plus Minus: Wydaje się, że przekaz rosyjskiej rządowej agencji informacyjnej Sputnik jest tak toporny, że nie robi na nas wrażenia. Podobnie jak inne propagandowe prowokacje Rosjan. Czy to znaczy, że nie musimy się bać ich ofensywy?
Na razie radzimy sobie dlatego, że rosyjska armia trolli forsuje narrację, która jest nie do obrony, ale po pierwsze oni nie ustąpią, a po drugie – sprofesjonalizują przekaz.
Czyli lepiej zachować czujność?
Wszystko przed nami. Władimir Putin poczuł się osobiście urażony tym, że nie zaproszono go na obchody wybuchu II wojny światowej, a jest znany z tego, że jest – co nietypowe dla oficera służb specjalnych – bardzo emocjonalny i mściwy. Przede wszystkim jednak Rosjanie w tym, co mówią, mają swój interes.
Do tego zaraz przejdziemy, ale czy oni wierzą w swoją propagandę?
Tak. Wierzą przede wszystkim w mit Związku Sowieckiego, którego przywódcy chcieli dobrze i walczyli o pokój, a wszyscy inni byli źli.
Thomas Urban w poprzednim wydaniu „Plusa Minusa" mówił, że w największej moskiewskiej księgarni znalazł pięć książek o Katyniu i z każdej wynikało, że sprawcami byli Niemcy. A nawet sam Putin powiedział w czasie publicznej rozmowy z Donaldem Tuskiem, że za zbrodnią stało NKWD.
Schizofrenia jest w polityce w Rosji normą. W...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta