Używamy plików cookies, by ułatwić korzystanie z naszych serwisów.
Jeśli nie chcesz, by pliki cookies były zapisywane na Twoim dysku zmień ustawienia swojej przeglądarki.

Szukaj w:
[x]
Prawo
[x]
Ekonomia i biznes
[x]
Informacje i opinie
ZAAWANSOWANE

Bez kapłona szlachcic kona

07 lutego 2020 | Rzecz o historii | Krzysztof Kowalski

Dania kuchni staropolskiej nobilitują restauracje, które je serwują. Staropolskie receptury mają wabić czytelniczki kolorowych magazynów. Atencja dla staropolszczyzny w rondlu to sympatyczny znak naszych czasów.

„Weźmij żubra świeżego, a jak nie masz, to łosia"; „Wbij w dzieżę jajców kop dwie, zasadź dziewki, niech ucierają". Staropolska kuchnia imponuje rozmachem, urzeka pięknem archaicznego języka. Tęsknimy za nią, ale prawie wcale jej nie znamy. Zanim na staropolski stół podano szczupaka w szarym sosie, suropiecki (zrazy), czerninę („gąskę młodą albo zajączka, albo cokolwiek młodego bijesz, spuść juszycę"), najpierw było lodu rąbanie siekierami albo wycinanie piłami i przysypywanie trocinami i piaskiem (staropolska lodówka); było skrobanie ryby przez podkuchenną o dłoniach koloru ćwikły – od częstego moczenia w zimnej wodzie; było przegarnianie węgli ożogiem (pogrzebaczem), mieszanie kopyścią (warząchew) w saganie; była zaspana dziewka plącząca się po kuchni.

Ci, którzy z uszanowaniem odnoszą się do gastronomicznej sarmackiej spuścizny, powinni ją widzieć w całej okazałości. I oto...

Dostęp do treści Archiwum.rp.pl jest płatny.

Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.

Ponad milion tekstów w jednym miejscu.

Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"

Zamów
Unikalna oferta
Wydanie: 11577

Wydanie: 11577

Spis treści

Reklama

Nieprzypisane

Zamów abonament