Malowanie elewacji? To już nie te czasy
Nie ma jednej recepty na udaną rewitalizację. Samo jednak przywrócenie do życia budynku to za mało. W ślad za tym powinna pójść poprawa jakości życia mieszkańców.
O potencjale, jaki drzemie w zdewastowanych budynkach, oraz o trudnej sztuce jego uwalniania rozmawiali uczestnicy debaty poświęconej rewitalizacji. Byli to: Kinga Sistermann, ekspert ds. wynajmu powierzchni handlowych; Władysław Grochowski, prezes i współwłaściciel spółki Arche; Michał Guć, wiceprezydent Gdyni ds. inowacji, oraz Michał Styś, CEO, OPG Property Professionals.
Najważniejsi są ludzie
Okazuje się, że zdaniem ekspertów największym potencjałem w rewitalizacji są nie budynki, tylko ludzie. – Zacząć powinno się od mieszkańców – przekonywał Michał Guć, wiceprezydent Gdyni.
I podał przykład ze swojego miasta. – Niedawno zakończyliśmy dużą przebudowę osiedla. Decyzję o rewitalizacji podjęliśmy osiem lat temu. Przez sześć lat rozmawialiśmy z mieszkańcami osiedla, jak ma ono wyglądać, co ma się na nim zmienić. Wynajęliśmy również architekta, który spotykał się z nimi, a następnie nanosił ich propozycje na projekt – opowiadał Michał Guć. – Zależało nam też na zmianie postawy tych ludzi. Długi czas wymarzoną karierą dla młodych ludzi mieszkających na tym osiedlu było przyjęcie do gangu złodziei samochodów. Gwarantowało to im prestiż i pieniądze. Pokazaliśmy, że są alternatywne i lepsze sposoby na życie – podkreślił.
– Do przełomu doszło, kiedy mieszkańcy bloku, do którego...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta