Polski antysemityzm to wytwór rosyjskiej propagandy
W kwestii pamięci o Żydach i Zagładzie polski rząd robi wszystko i jeszcze wiele ponad to. Za utrzymanie dawnych obozów koncentracyjnych powinny płacić Niemcy – mówi Michałowi Szułdrzyńskiemu Jonny Daniels, prezes fundacji From the Depths.
Plus Minus: Sześć lat temu przyjechał pan do Polski i został tu na stałe. Warto było?
Tak, po raz pierwszy przyjechałem tu sześć i pół roku temu. Pierwszą ważną rzecz dla mojej fundacji zrobiłem w styczniu 2014 roku. To była wspaniała przygoda, wiele się tu nauczyłem. Naprawdę jestem z tego szczęśliwy.
Jakie pierwsze wrażenie zrobiła na panu Polska?
Pierwszy wieczór spędziłem w Krakowie. Podszedłem do recepcjonistów w hotelu i zapytałem: czy w tej okolicy jest bezpiecznie? Spojrzeli na mnie jak na wariata. Ale naprawdę nie czułem się pewnie, bałem się.
Dlaczego?
Dorastałem, słuchając nieprzyjemnych historii o Polsce. Wysłuchiwałem opowieści o tym, jak źli Polacy byli w przeszłości. Ale gdy zacząłem tu przebywać, wrażenie zmieniło się całkowicie. Po kilku pobytach w Polsce poczułem się naprawdę bezpiecznie. I uprzedzenie minęło.
Gdzie tkwi źródło tego uprzedzenia do Polski?
To temat rzeka, ale ogólne nastawienie międzynarodowej żydowskiej społeczności do Polski jest raczej negatywne. Musi się ono zmienić, bo opiera się na historycznych nieścisłościach. Niedawno spotkałem byłego, ważnego członka instytutu Yad Vashem. Zapytałem: dlaczego Żydzi tak nie lubią Polaków? Usłyszałem: „wiesz, były tam obozy...". Powiedziałem: tak, ale nie z ich winy!...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta