Byłem liberałem, ale zrobiłem rachunek sumienia
Gdy uchwalaliśmy konstytucję, nie miałem żadnych wątpliwości, że w przepisie dotyczącym małżeństwa chodzi o to, że jest ono związkiem kobiety i mężczyzny. Kropka - mówi Jan Wyrowiński, były poseł i senator UD, UW i PO.
Plus Minus: 10 kwietnia będziemy obchodzili dziesiątą rocznicę katastrofy smoleńskiej. Pamięta pan tamten dzień?
Doskonale. Dzień wcześniej kończyliśmy posiedzenie Senatu. Rozmawiałem jeszcze z wicemarszałek Krystyną Bochenek, a następnego dnia już nie żyła. Strasznie to przeżyłem, bo zginęło sporo moich znajomych i kolegów – Aram Rybicki, Janusz Krupski, Sebastian Karpiniuk. Długo mógłbym wyliczać. To był jeden z najbardziej dramatycznych momentów w historii III Rzeczypospolitej. Położył się cieniem na naszej polityce i do dzisiaj nie potrafimy się z tym uporać. To zacietrzewienie, ta zaciekłość w życiu publicznym, które teraz obserwujemy, mają swoje praźródło w katastrofie smoleńskiej.
Dlaczego doszło do takiego zacietrzewienia?
To miejsca i ta data aż się prosiły, żeby snuć spiskowe teorie w związku z katastrofą, i tak się stało. Na początku wydawało mi się, że robimy wszystko, co trzeba, na rzecz wyjaśnienia przyczyn katastrofy i godnego pochówku ofiar. Wszystko odbywało się na maksymalnie dobrym poziomie. Myślę, że trochę zbagatelizowano formalnoprawną stronę dochodzenia. Może powinno się powołać specjalną ekipę prokuratorów, którzy zajmowaliby się wyłącznie tą sprawą? A tak śledztwo trochę zaczęło się rozdrabniać. Ludzie z obozu PiS na pewno oczekiwali bardziej spektakularnego działania. Ale prokurator generalny był...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta