Drwić, szydzić i ironizować
Na ceremonii wręczania Oscarów aktor Joaquin Phoenix wygłosił, czy raczej wyburczał, mało zrozumiałe zdanie, z którego wynikało, że my – ludzie – jesteśmy nieludzcy, co najlepiej widać po tym, że uważamy, że mamy prawo sztucznie zapładniać krowy i zabierać im cielątka. Sala wypełniona zjadaczami najlepszych i najdroższych befsztyków wołowych, sznycli cielęcych i homarów wrzucanych żywcem do wrzątku biła mu na stojąco długie brawa.
Ktoś może mi zarzucać, że drwię, szydzę czy ironizuję z cierpień zwierząt i dobrych intencji jaroszy i wegan, ale nie to jest moim zamiarem. Zaczęłam pisać te felietony pod ogólnym tytułem „Ad absurdum". Bo właśnie absurdy, sprzeczności logiczne, fałsze i zakłamania bywają często moją paszą felietonową. W super politycznie poprawnym i trafiającym w dominującą modę wystąpieniu Phoenixa aż roiło się od absurdów.
Po pierwsze, nawet nie zauważyliśmy, kiedy aktorzy zaczęli nagle odgrywać rolę mędrców, filozofów i rzeczników naszych sumień. W starożytnym Rzymie aktor był pogardzanym zawodem, wykonywanym często przez niewolników czy cudzoziemców. Dziś jednak, jak wiadomo, wszystko stoi na głowie i – w każdym razie w...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta