Bałam się, że bez heroiny zniknie moje brzmienie
Początek odwyku jest cholernie ciężki. Mózg musi znów zacząć produkować dopaminę. Trwa to dość długo i na początku wpadasz w koszmarną depresję. Straszną – wszystko, co cię trzymało, przepadło. Nie ma cię, jesteś pogrążony w smutku. Muzyka ocaliła mi życie, uratowała mnie, i to wiele razy - mówi Jaimie Branch, trębaczka jazzowa.
Plus Minus: Trudno jest być kobietą w świecie jazzu?
Nie. Chociaż w sumie nie wiem, jak odpowiedzieć na to pytanie. Nigdy nie byłam kimś innym, więc nie mam pojęcia, jak to jest być mężczyzną w jazzie. Znam fantastycznych facetów w środowisku i znam oczywiście wielu beznadziejnych. Ale z nimi nie gram i nic mnie z nimi nie łączy. Świat muzyki jest bardzo trudny niezależnie od płci. Czy kobietom jest trudniej i dostają mniej szans? Być może.
Trąbka uchodzi jednak za męski instrument.
Jest bardzo wymagająca pod względem fizycznym, ale nie wiem, czy określenie „męski instrument" jest dobre.
Nie ma zbyt wielu słynnych trębaczek w historii jazzu.
Była Barbara Donald, która jest zdecydowanie zbyt mało doceniana i znana. Była Cynthia Robinson, która grała na trąbce w Sly and the Family Stone. Obie były u szczytu kariery w latach 60. Z tego samego czasu jest też puzonistka Melba Liston. Barbara Donald grała z Sonnym Simmonsem, a Sly and the Family Stone to przecież legendarna kapela. Kobiety grały na dęciakach, tylko dziewczynki w szkołach nigdy nie były zachęcane do gry na trąbce i w ogóle do jazzu. Wraz ze zmianami społecznymi coraz więcej dziewczyn zaczyna grać na trąbce czy na puzonie, więc będzie coraz więcej kobiet w jazzie.
Powiedziała pani kiedyś: „Zawsze czułam się inna i zawsze byłam...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta