Na krawędzi katastrofy
Michał Szułdrzyński Trudno powiedzieć, czy przyglądając się przygotowaniom do tak zwanych wyborów prezydenckich, powinniśmy czuć się bardziej przerażeni czy rozbawieni.
To nie pomyłka, używam sformułowania „tak zwanych wyborów", ponieważ nic w nich nie jest takie, jak być powinno. A na pewno nie jest takie, jak wyobrażamy to sobie w normalnym demokratycznym państwie.
Codziennie dostrzegamy kolejną rafę. Mówimy dziś nie tylko o niezachowaniu półrocznego okresu, w którym nie wolno zmieniać przepisów przed głosowaniem. Mówimy o sytuacji, w której przygotowania do wyborów odbywają się albo na podstawie przepisów, których nie ma, albo na podstawie lakonicznych zapisów w ustawie, która z założenia miała pomóc przedsiębiorcom przetrwać kryzys wywołany pandemią.
Tak...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta