Zamrożone terminy zmieniły się w tykającą bombę
Wiele firm zajętych walką o przetrwanie może przegapić czas na złożenie odwołania lub skargi.
Najbliższe tygodnie to będzie prawdziwy armagedon dla podatników. Po odmrożeniu tarczą 3.0 większości terminów wielu z nich musi szybko przeanalizować, ile czasu zostało im na złożenie odwołań, zażaleń czy skarg. A w kolejce czekają kolejne obowiązki odsunięte w czasie. Za kilka dni firmy będą musiały znaleźć pieniądze na zapłatę CIT i PIT.
Zawieszenie terminów na okres narodowego lockdownu to dobre rozwiązanie – oceniają eksperci. Efektem ubocznym będzie jednak ich skumulowanie w czasie, co może zmieść z powierzchni ziemi niejedną firmę. Zwłaszcza że pandemia się nie skończyła, a prowadzenie biznesu nadal przypomina stąpanie po cienkim lodzie.
Trudne wyliczanki
Na pierwszy ogień idą właśnie podatnicy, którzy korzystali z zawieszenia biegu terminów wprowadzonego tarczą 2.0, a odwieszonych tarczą 3.0.
– Pierwotnie wolą ustawodawcy terminy np. do złożenia odwołania, zażalenia czy skargi do sądu administracyjnego miały być...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta