Zaangażowana obywatelka świata
Agnieszka Holland. – Nie żyję po to, aby odnieść sukces – mówi. – Mam potrzebę komunikowania się z ludźmi, powiedzenia poprzez film czegoś, co w danej chwili wydaje mi się ważne.
Jest artystką odważną i konsekwentną, o niepospolitej inteligencji, z własnym „ja". Niewielu twórców potrafi – jak ona – przez lata zachować w sobie bunt, bronić swoich poglądów, nie chodzić na łatwiznę. Ma mocną pozycję w światowym kinie, kręci filmy w Polsce, Francji, Wielkiej Brytanii, USA i w Czechach. Reżyseruje seriale. Wierzy w kino środka.
– W kinie rozjechały się dwie skrajności – twierdzi. – Produkcje dla masowej widowni są dziś w 90 proc. wydmuszką amerykańską albo lokalną chałą. A z drugiej strony mamy filmy ambitne, które krążą w obiegu zamkniętych festiwalowych przyczółków. Tymczasem nie można niczego budować ani na plastikowej komercji, ani na niszy. Trzeba oprzeć się na tym, co ma żywy kontakt z widzem i staje się dla niego przygodą: emocjonalną i intelektualną.
Od 2014 r. przez dwie kadencje była przewodniczącą Rady Europejskiej Akademii Filmowej. Żyje między Stanami Zjednoczonymi, Francją a Polską. Ale mówi: – Moje korzenie się nie zmieniają. Jestem kobietą, matką, Europejką, Polką. To wszystko mnie określa. Tak to już jest, że człowiek niezależnie od tego, gdzie mieszka, nosi w sobie swój świat.
Wewnętrzny świat Agnieszki Holland (rocznik 1948) kształtował się w latach 50. i 60. XX wieku. Matka Irena Rybczyńska – dziennikarka, autorka książek i poradników. Ojciec Henryk Holland – przedwojenny komunista, potem dziennikarz...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta