Chcemy wrócić do normalności
W tych trudnych czasach patrzę z podziwem nie tylko na artystów naszego teatru. Wszyscy zachowali godność, ale nie wiem, czy cierpliwości starczy im do jesieni. Oby tak było - mówi Bogusław Nowak, dyrektor Opery Krakowskiej.
Plus Minus: Jak się pan czuł jako dyrektor zamkniętego teatru? Pandemia dopadła Operę Krakowską w najgorętszym dla artystów momencie?
Musieliśmy zamknąć teatr dziesięć dni przed premierą „Orfeusza w piekle". Nie byliśmy jednak wyjątkiem. Wszystkich przecież spotkało to po raz pierwszy. Od razu zaczęliśmy robić, co możliwe, by nie pozostać w tym zamknięciu, choć internet i współczesne komunikatory społeczne to półśrodek, a my, ludzie opery, raczej nie podchodzimy do niego z entuzjazmem. Przecież do tej pory te media służyły tylko do budowania wizerunku teatru, a nie jako instrument podstawowej działalności.
Cisza, która wtedy zapadła, to jak śmierć dla teatru muzycznego.
Była trudnym momentem. Ale staraliśmy się nadal być otwarci i nie mam na myśli działań tylko w internecie. Wraz z ponownym otwarciem na początku maja galerii i muzeów zorganizowaliśmy wystawę „Zobacz operę". Pokazaliśmy fragmenty dekoracji, kostiumy, rekwizyty z 17 spektakli repertuarowych Opery Krakowskiej. Publiczność zareagowała fantastycznie. Frekwencją mogliśmy konkurować z Galerią Malarstwa Polskiego Muzeum Narodowego w Sukiennicach. A w ostatni weekend czerwca w plenerze, w urokliwych ogrodach Muzeum Archeologicznego daliśmy koncert „Viva Opera!".
Artyści od razu zgłaszali się do pana z postulatem, by coś...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta


![[?]](https://static.presspublica.pl/web/rp/img/cookies/Qmark.png)

