Używamy plików cookies, by ułatwić korzystanie z naszych serwisów.
Jeśli nie chcesz, by pliki cookies były zapisywane na Twoim dysku zmień ustawienia swojej przeglądarki.

Szukaj w:
[x]
Prawo
[x]
Ekonomia i biznes
[x]
Informacje i opinie
ZAAWANSOWANE
POPRZEDNI ARTYKUŁ Z WYDANIA NASTĘPNY ARTYKUŁ Z WYDANIA

A minister brał palto i szedł do Belwederu

11 lipca 2020 | Plus Minus | Eliza Olczyk
autor zdjęcia: Magda Starowieyska
źródło: Rzeczpospolita

Lech Wałęsa był trochę zły na Zachód, że ciągle nas posyła na drzewo w sprawie wejścia do sojuszu, i dlatego zaproponował NATO-bis. To było niepotrzebne i nierozsądne. Ale taka już jego uroda - mówi prof. Roman Kuźniar, politolog i dyplomata.

Plus Minus: Od 1989 roku przez 12 lat pracował pan w Ministerstwie Spraw Zagranicznych. Obserwował pan kształtowanie się suwerennej polityki zagranicznej. Jak wyglądało wtedy MSZ?

Rzeczywiście, byłem jedną z osób z nowej fali, które przyszły do MSZ po 1989 roku. Było to miejsce, które buzowało od poglądów. Do pracy przyszli kolorowi ludzie, z kartą opozycyjną, z ugruntowaną pozycją naukową, literaci – wszyscy o bardzo ciekawych poglądach na politykę zagraniczną. Na tym tle dochodziło do ostrych tarć między nami.

O co się spieraliście?

Głównie o stosunek do Rosji, do innych sąsiadów, do Stanów Zjednoczonych, do NATO i Unii Europejskiej, raczej o taktykę niż strategię. Co ciekawe, spierała się ta nowa fala. Ci, którzy zostali w MSZ po minionym ustroju – niektórzy zresztą bardzo dobrzy – starali się nie eksponować swoich poglądów, siedzieli jak mysz pod miotłą, ale niektórzy słali donosy do ministra czy do kadr, co było przedmiotem kpin (śmiech). Tak czy inaczej MSZ od strony intelektualnej to było „Miejsce". Kiedyś użyłem takiego określenia, że początek lat 90. to był romantyczny czas w polityce zagranicznej. Minister Krzysztof Skubiszewski zżymał się na to, bo sam był pozytywistą, zwolennikiem mozolnej pracy u podstaw. Uważał, że nasze działania muszą być starannie przygotowane i powinniśmy...

Dostęp do treści Archiwum.rp.pl jest płatny.

Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.

Ponad milion tekstów w jednym miejscu.

Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"

Zamów
Unikalna oferta
POPRZEDNI ARTYKUŁ Z WYDANIA NASTĘPNY ARTYKUŁ Z WYDANIA
Wydanie: 11707

Wydanie: 11707

Zamów abonament