Wielkość busa przekłada się na koszt utrzymania dworca
Stała, maksymalna opłata za zatrzymanie na gminnym przystanku dla wszystkich przewoźników, bez względu, czy wożą kilkadziesiąt czy kilka osób, to dyskryminacja.
Jedną z branż, które mocno ucierpiały przez koronawirusa, były przewozy pasażerskie. Przez lockdown spowodowany pandemią setki małych busów i większych autobusów na tygodnie zostały uziemione w bazach. Ich właścicieli, którzy dziś liczą straty i każdy grosz przez wydaniem oglądają dwa razy, z pewnością ucieszy jeden z najnowszych wyroków Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Krakowie. Wynika bowiem z niego jasno, że przy kalkulacji stawek opłat za zatrzymywanie się na przystanku samorządowcy muszą brać pod uwagę to, jakim taborem dysponuje przewoźnik. A ustalanie jednolitej stawki dla małych i dużych autobusów jest niezgodne z przepisami.
Prokuratorskie oko
Spór w sprawie dotyczył uchwały rady miejskiej Nowe Brzesko z listopada 2012 r., w której określono zasady korzystania z przystanków autobusowych i ustalono wysokości stawek opłat za korzystanie z przystanków komunikacyjnych zlokalizowanych na terenie gminy i miasta. A zaczął się, gdy jej zapisom postanowił przyjrzeć się jeden z krakowskich...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta