Nie żyje muzyk Dżemu
Perkusista Michał „Gier" Giercuszkiewicz miał 66 lat, zdążył wydać podwójny album sumujący jego dokonania.
Był muzykiem, bez którego trudno wyobrazić sobie śląską scenę bluesową, rozkwitającą od lat 70.
Grał z najważniejszymi zespołami: Apogeum, Kwadrat, Krzak, SBB, Śląską Grupą Bluesową z Janem Kyksem Skrzekiem i Leszkiem Winderem, a także z takimi gwiazdami jak Zbigniew Hołdys czy Tadeusz Nalepa. Najważniejszy w jego życiu był jednak oczywiście Dżem.
Był przyjacielem Ryszarda Riedla i można go usłyszeć na pierwszej płycie zespołu z 1985 r. z hitami „Czerwony jak cegła", „Jesiony", „Kim jestem", a także „Absolutely Live". Ostatnim albumem, który nagrał z grupą w 1992 r., był legendarny dziś „Dzień, w którym pękło niebo".
Był hipisem do końca. Symbolem jego wolności była tratwa – dom na Zalewie Solińskim, gdzie zamieszkał, a którą można oglądać na okładce podwójnego albumu „Wolność". Zdążył go wydać 19 czerwca, choć przeszkadzała w tym pandemia. Są na nim również nagrania Dżemu, w tym „Whisky".