Białorusini nie chcą krwi i nie chcą wojny. Chcą wolnych wyborów
Niech Polska przemówi do Łukaszenki – apeluje Swiatłana Cichanouska, kandydatka opozycji na prezydenta Białorusi.
Zgłosiła pani swoją kandydaturę, bo pani męża Siarheja Cichanouskiego nie dopuszczono do wyborów i aresztowano. Nieco ponad rok temu zaczął nagrywać filmiki na YouTube i opowiadać o trudnym życiu białoruskiej prowincji. Następnie zaczął porywać tłumy w stolicy. Dlaczego postanowił iść pod prąd?
Zaczęło się od tego, że odkupił od państwa zacofaną zabytkową siedzibę w rejonie dobruskim (obwód homelski). Chciał przeprowadzić renowację i zrobić tam ośrodek wypoczynkowy, obok otworzyć jakiś sklepik. Chciał rozwinąć małą wioskę, w której nic nie ma. Niedaleko znajduje się kobiecy klasztor prawosławny, chciał gościć pielgrzymów, bo jest człowiekiem wierzącym. Władze nie tylko mu nie pomogły, ale też zaczęły mu przeszkadzać, wyciągały z niego pieniądze. Wytoczył walkę biurokracji i zrozumiał, jaka naprawdę jest sytuacja na Białorusi. Miał w Homlu studio nagrań, więc zaczął od nagrywania rozmów z przedsiębiorcami, którzy opowiadali o problemach w relacjach z władzami. Następnie zaczął jeździć po wioskach i pokazywał zacofanie i biedę.
Ale rządzący od ćwierćwiecza prezydent Białorusi mówi, że w kraju żyje się dobrze tym, „którzy pracują".
Niektórym na Białorusi żyje się dobrze, i to nawet bardzo dobrze. Ale większość społeczeństwa to ludzie biedni. Płacą im mizerne wynagrodzenie, często wynosi ono zaledwie...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta