Kobiety rządzą w polskim kinie
Reżyserki i producentki działają dziś bez kompleksów. Znikają też profesje uważane dotąd za typowo męskie.
Podczas ostatniej sesji, która odbyła się w Polskim Instytucie Sztuki Filmowej, dofinansowanie dostało pięć projektów. Cztery z nich zrealizują reżyserki. – Wybraliśmy najlepsze propozycje – mówi Joanna Kos-Krauze, która była jedną z osób oceniających zgłoszone projekty, i przyznaje, że dopiero po zakończeniu sesji zdała sobie sprawę, że większość z nich firmują kobiety.
Różnorodne propozycje
„Zima pod znakiem wrony" Kasi Adamik została zainspirowana opowiadaniem Olgi Tokarczuk „Profesor Andrews w Warszawie". To powrót do ważnego momentu historii, który przez polskie kino nie został wyeksploatowany, próba spojrzenia na czas ogłoszenia stanu wojennego oczami obcokrajowca, brytyjskiego profesora, który przyjeżdża do Warszawy 12 grudnia 1981 roku na kongres naukowy.
Następnego dnia budzi się w mieszkaniu w bloku, gdzie go zakwaterowano, bez telefonu, bo linie wyłączono. Nie mówi po polsku, nie wie, co się dzieje. Z jego punktu widzenia sytuacja jest całkowicie surrealistyczna.
„Sny pełne dymu" Doroty Kędzierzawskiej to hołd dla Krzysztofa Globisza....
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta