Przedszkola drenują kasę miast
Prywatne placówki żądają grubych milionów złotych tytułem zaległych dotacji, co może zachwiać budżetem niejednego miasta. RENATA KRUPA-DĄBROWSKA
Większość polskich miast zmaga się z problemem roszczeń prywatnych przedszkoli. Wykorzystują one lukę w prawie do walki o pieniądze. Tak jest m.in. w Warszawie, Wałbrzychu, Olsztynie, Gdyni, Sopocie, Lublinie czy Przasnyszu. W ubiegłym tygodniu ostatnie z nich złożyło skargę do Sądu Najwyższego w tej sprawie.
Zabranie na inwestycje
W Przasnyszu działa dziewięć prywatnych przedszkoli, z czego siedem wystąpiło z roszczeniami na łączną kwotę 7 milionów złotych.
– To ogromna kwota. Różnica między naszymi dochodami a wydatkami stanowi zaledwie 2 mln zł. Gdybyśmy musieli zrealizować wszystkie roszczenia przedszkoli, nie byłoby pieniędzy na remont dróg, miejskiego domu kultury czy też na wkłady własne przy inwestycjach realizowanych ze środków unijnych – mówi Łukasz Machałowski, wiceburmistrz...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta