Zapomniana wojna znów dała o sobie znać
W niedzielę rano azerbejdżańskie wojska rozpoczęły ostrzał Górskiego Karabachu, a potem ruszyły do ataku.
„Decyzją rządu został ogłoszony stan wojenny. (...) Wzywam personel wojskowy, by zgłaszał się do regionalnych komisji wojskowych" – napisał na Facebooku prezydent Armenii Nikol Paszynian.
Górski Karabach formalnie nie jest częścią Armenii, nie jest również przez nią uznawany jako państwo. Ale zamieszkały przez Ormian bardzo ściśle jest związany z Erywaniem i przez niego broniony.
Według ormiańskiej strony walki wybuchły na całej długości „linii rozdzielenia", czyli granicy między Karabachem (oraz częścią ziem czysto azerskich zajętych przez Ormian) i Azerbejdżanem. Azerski atak musiał być dobrze przygotowany, gdyż od razu na początku zniszczono część obrony przeciwlotniczej Ormian. Samoloty i drony armii azerskiej atakowały nawet Stepanakert, stolicę...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta