Szczęście Frankensteina
Jessica Hausner o filmie „Kwiat szczęścia" z Emily Beecham, laureatką Złotej Palmy w Cannes w 2019 roku.
Główna bohaterka pani filmu wyhodowała kwiat, którego woń wywołuje w ludziach poczucie szczęścia. Dojdziemy do tego?
Kocham science fiction, ale „Kwiat szczęścia" nie jest dystopią. Raczej bajką. Można by tę opowieść wyposażyć w tradycyjne dla tego gatunku rekwizyty: wtedy byłoby to pewnie jabłko, którym władałaby wiedźma. Jednak wolałam coś bardziej realistycznego. Stąd wzięła się naukowczyni hodująca kwiaty. Starałam się jednak, by moja bajka była maksymalnie realistyczna. A czy rzeczywistość ją dogoni? Niewykluczone.
Dzięki naukowcom?
Nauka stała się dzisiaj rodzajem religii. Kiedyś księża mówili nam, co jest dobre, a co złe. Potem czasem robili to intelektualiści albo artyści. Dziś w tę rolę weszli naukowcy, bo mają dostęp do informacji, a czasem też do środków, które mogą modyfikować świat i ludzi. Tylko czy zawsze w dobrą stronę? Myślę, że za bardzo dziś wierzymy w siłę nauki.
Nie osadziła pani filmu w konkretnym...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta