Twarde życie obrońców polskiej przyrody
Blokowanie polowań, 400 pozwów dla jednej organizacji, przed którymi musiała się bronić w sądzie, przekonywanie banków, by już nie kredytowały kopalni, walka o lepsze prawo. ALEKSANDRA PTAK-IGLEWSKA
Bronią lasów przed wycinką, zwierząt przed ostrzałem, jezior przed kopalniami, rzek przed działaniami administracji, a miast – przed smogiem. Polskie ruchy ekologicznie mają specjalizacje, skupiają się na wodzie, lesie, klimacie, zwierzętach, żywności. Ale na potrzeby konkretnych akcji, jak choćby ostatnio ochrony Bieszczad przed wycinką, ekolodzy często łączą się w większe grupy czy koalicje.
W lasach i w Sejmie
Ruchy ekologiczne mają najróżniejsze formy prawne: od ruchu obywatelskiego, przez stowarzyszenia, fundacje, po koalicje wielu grup i osób fizycznych. Mają różne cele, ale jedno ich łączy: ciągłe niedofinansowanie i mierzenie się z na ogół bogatym przeciwnikiem, jakim są kopalnie odkrywkowe, wykonawcy dróg, Lasy Państwowe. Wiele ruchów działa społecznie, finansuje się ze składek, zrzutek i wsparcia wolontariuszy.
Życie ekologa to nie tylko chodzenie po lesie, ostatnio bardziej – po sądach i po Sejmie. Obóz dla Puszczy, jeden z najgłośniejszych ruchów obywatelskich, który w dużym stopniu może sobie przypisać sukces zatrzymania wycinania Puszczy Białowieskiej, przez trzy lata przetrwał ok. 400 procesów sądowych. O tym, jak oskarżenia te były uzasadnione, świadczy to: do tej pory ze wszystkich wyszli obronną ręką. – Na szczęście już prawie jesteśmy po – mówi Joanna Pawluśkiewicz z Obozu...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta