Strefy czystego transportu... w planach
Ograniczenie wjazdu do centrów aut innych niż elektryczne napotyka duże problemy. Samorządowcy twierdzą, że winne są m.in. niedopracowane przepisy. MAŁGORZATA STUCH
Od dwóch lat gminy powyżej 100 tys. mieszkańców mogą wyznaczać na zarządzanych przez siebie drogach tzw. strefy czystego transportu – czyli obszary, do których ogranicza się wjazd pojazdów innych niż elektryczne, napędzane wodorem czy gazem ziemnym. Pomysł dobry i pożyteczny, jeżeli chodzi o ograniczenie szkodliwej emisji spalin, jednak jego realizacja ciągle odwleka się w czasie. Zdaniem samorządowców głównie dlatego, że ustawa o elektromobilności, wprowadzająca możliwość wyznaczania stref, jest niedopracowana. – Przepisy ustawy nie są doskonałe i nie pozwalają na elastyczność np. w przypadku dostawców. Rząd powinien zmienić prawo tak, by ta strefa odpowiadała realnym potrzebom mieszkańców – podkreśla Karolina Gałecka, rzecznik prezydenta Warszawy.
Pierwsza i jedyna
Kraków jako jedyny skorzystał z możliwości utworzenia strefy czystego transportu. W styczniu 2019 r. na Kazimierzu zastąpił nią wyznaczoną wcześniej strefę ograniczonego ruchu, której działanie zakwestionował wojewoda małopolski. Miasto chwaliło się, że strefa ograniczy emisję zanieczyszczeń komunikacyjnych, m.in. pyłów i tlenków azotu, a także zmniejszy natężenie ruchu...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta