Halo, innogy! Polak nie Budda, wkurzy się
Andrzej Malinowski prezydent Pracodawców RP
W czasach PRL funkcjonowała „sprzedaż wiązana". Można było np. kupić bardzo pożądane radio tranzystorowe, ale koniecznie razem z mało przydatnym naręczem mazowieckich kilimów. To handlowe wynaturzenie wróciło teraz, po 30 latach. I to za sprawą firmy energetycznej innogy Polska SA. Oferując usługi, najwyraźniej chce od swoich klientów... przejścia na buddyzm.
Wydawałoby się, że energetykę trudno powiązać z naukami indyjskiego księcia żyjącego 500 lat p.n.e. A jednak! Firmie innogy udało się to celująco. Pomostem między starożytnością a elektrycznością okazała się cierpliwość. To cnota w buddyzmie niezwykle ceniona, innogy...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta