Liczą się wiedza i doświadczenie, a nie droga na skróty
Wyroki NSA są ostateczne. Sędzia nie może tu się uczyć prawa administracyjnego – mówi sędzia NSA Aleksandra Wrzesińska-Nowacka, prezes Ogólnopolskiego Stowarzyszenia Sędziów Sądów Administracyjnych.
Co pani pomyślała, gdy okazało się, że kilkunastu sędziów kojarzonych z tzw. dobrą zmianą wybiera się do Naczelnego Sądu Administracyjnego? Ucieszyła się pani?
Nie, i nie chodzi tylko o to, jak oceniam postawę tego czy innego sędziego, jego dotychczasowe zaangażowanie w zmiany wprowadzane w ostatnich latach w wymiarze sprawiedliwości czy rolę w tym procesie. Chodzi mi o zasady i konstytucyjne prawo do sądu każdego obywatela.
Prawo do sądu?
Tak, bo dla mnie prawo do sądu to nie tylko możliwość zaskarżenia decyzji czy wniesienia pozwu, bezstronność i niezawisłość sędziego, sprawność samego postępowania sądowego. To także, a może przede wszystkim, prawo do osądzenia sprawy przez sędziego, który ma odpowiednie doświadczenie i wiedzę w danej dziedzinie prawa.
Ale co mają do tego konkursy na sędziów NSA organizowane przez obecną Krajową Radę Sądownictwa? Startują w nich przecież wykształceni prawnicy, niekiedy ludzie z doświadczeniem na wysokich stanowiskach, sędziowie z wieloletnim stażem.
Obecnie niestety mają dużo. Od 14 lutego 2020 r., czyli wejścia w życie tzw. ustawy kagańcowej, Zgromadzenie Ogólne i Kolegium NSA straciły prawo do wyrażania opinii o kandydatach na sędziów. Nie sporządzamy już nawet opinii o kandydacie na sędziego NSA, a nadal taką opinię wyrażamy o osobach starających się np. o stanowisko...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta