Dobre filmy, zły rok
Międzynarodowe sukcesy twórcy przeżywali na kanapach w domu, a większość filmów nie weszła wciąż do kin.
Od marca kina były zamknięte, a gdy zaczynały działać, miały prawo być zapełnione w 50 lub 25 procentach. Nie były. W niektórych miesiącach średnia frekwencja stanowiła 10 proc. tej z 2019 r., kiedy padł rekord, a do kin poszło ponad 60 mln Polaków.
Jedynym hitem kasowym jesieni okazał się film Jana Holoubka „25 lat niewinności. Sprawa Tomka Komendy", który obejrzało ponad 700 tys. widzów. Ponad 300 tys. osób przyciągnęła disneyowska „Mulan". Ale większość wprowadzanych w tym czasie tytułów nie notowała nawet 50-tysięcznej frekwencji. W czasie poluzowania obostrzeń udało się przeprowadzić na żywo lub w wersji hybrydowej kilka ważnych festiwali – od Krakowskiego Festiwalu Filmowego, przez Nowe Horyzonty, Off Camerę i Energę Camerimage aż po Festiwal Polskich Filmów Fabularnych w Gdyni, wyłącznie online i z ograniczeniami. Na projekcje w sieci nie zgadzały się bowiem studia amerykańskie i wielu dystrybutorów polskich, obawiających się piractwa.
Życie za murem
A, paradoksalnie, to powinien być (był?) świetny rok, bo twórcy sprawnie łączą dziś losy bohaterów z diagnozami...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta