Energetyczne inwestycje na morzu wreszcie złapią wiatr w żagle
Uchwalenie przepisów wprowadzających wsparcie dla produkcji energii z morskich wiatraków to historyczny moment – przekonują eksperci. Dodają jednak, że wciąż jest sporo do zrobienia, by projekty za 130 mld zł doczekały się realizacji. BARBARA OKSIŃSKA
W najbliższych dniach spodziewane jest podpisanie przez prezydenta ustawy o promowaniu wytwarzania energii elektrycznej w morskich farmach wiatrowych. To zakończy długi i żmudny proces legislacyjny przepisów, które odblokują realizację inwestycji na polskiej części Morza Bałtyckiego. Branża alarmuje jednocześnie, że choć chętnych do rozwoju tego biznesu nie brakuje – zarówno ze strony polskich, jak i zagranicznych firm – to do pełni sukcesu jest daleka droga.
Szanse i wyzwania
Tak zwana ustawa offshore wprowadza m.in. dwufazowy system wsparcia, usprawnienia w zakresie procedur administracyjnych i zasady przyłączania wytwórców do sieci elektroenergetycznej. – Ustawa z pewnością wyznacza początek kolejnego etapu rozwoju morskiej energetyki wiatrowej w Polsce i stanowi jednoznaczną deklarację, ponad podziałami politycznymi, rozwoju tego sektora. Już dziś widzimy dzięki niej zwiększone zainteresowanie inwestorów wejściem na polski rynek – zauważa Mariusz Wójcik, kierownik zespołu energetyki morskiej i odnawialnej w ILF Consulting Engineers Polska.
Według niego obecnie konieczne jest właściwe przygotowanie zaplecza m.in. logistycznego, produkcyjnego i kadrowego, aby zmaksymalizować korzyści nie tylko dla systemu elektroenergetycznego – w postaci nowych źródeł wytwórczych – ale także gospodarcze w postaci zaangażowania...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta