W polityce potrzebne są

autor zdjęcia: Piotr Hukało

źródło: EAST NEWS

Ewa Lieder, wtedy posłanka, przemawia na manifestacji przed pomnikiem ks. Henryka Jankowskiego w Gdańsku, 12 stycznia 2019 r.

Podział polityczny w sprawie aborcji jest bardziej klarowny niż w sprawie praw zwierząt. Wchodząc w ten drugi temat, narusza się interesy ludzi, którzy są we wszystkich partiach, i nagle się okazuje, że podziały przebiegają w zupełnie nieoczekiwany sposób - mówi Ewa Lieder, była posłanka Nowoczesnej.

Plus Minus: Czy partia Nowoczesna jeszcze istnieje?

Istnieje i jestem w jej zarządzie. Choć, niestety, nie jest już partią z własnym klubem poselskim. Trudniej przebić się ze swoimi ideami i propozycjami ustaw, gdy jest się członkiem dużej koalicji i ma się tylko kilku posłów. A złożyliśmy kilka ważnych ustaw gospodarczych, podatkowych, o jawności zarobków, o statusie artysty zawodowego, ale też ustawę liberalizującą przepisy aborcyjne. Choć wiadomo, że przy tym rządzie, żadna ustawa opozycji nie przejdzie.

Dzięki Nowoczesnej weszła pani do Sejmu, ale tylko na jedną kadencję. W 2019 roku nie zdobyła pani mandatu poselskiego. Żałuje pani, że już nie zasiada w parlamencie?

Bardzo lubiłam pracę w Sejmie przy konsultacjach społecznych, spotkaniach z aktywistami ekologicznymi i mieszkańcami. Zajmowałam się prawami zwierząt, ochroną środowiska i żałuję, że tak mało polityków zajmuje się tymi tematami z pasją, szczególnie w dobie kryzysu klimatycznego. Szkoda, że cofnięte zostało kilka naszych rozwiązań dotyczących ograniczenia praw myśliwych i uporządkowania prawa łowieckiego. Nie weszła też pod obrady Sejmu ustawa o ochronie zwierząt z zespołu przyjaciół zwierząt, w którym pracowałam. Szkoda zwierząt w cyrkach, szkoda psów na łańcuchach, szkoda przyrody. No i pisowska piątka dla zwierząt nie doszła do skutku....