Podwójny mutant grasuje w Indiach
Kilka miesięcy po ogłoszeniu zwycięstwa nad zarazą sytuacja jest tak poważna, że w stolicy obowiązuje całodobowa godzina policyjna.
Prawie 315 tys. nowych zakażeń w ciągu doby do czwartku oznacza, że liczba zachorowań rośnie lawinowo. Co najmniej od dwu tygodni pada rekord za rekordem. W środę zmarło ponad 2 tys. obywateli. Wydaje się to dużo. Biorąc jednak pod uwagę, że Polska jest ludnościowo 36 razy mniejsza od Indii, to rekordowa liczba zgonów w tym kraju po przeliczeniu na warunki polskie oznaczałaby śmierć ok. 60 osób. Ale na indyjskie statystyki trzeba patrzeć z ostrożnością.
Jednak obecny poziom zakażeń oznacza w Indiach praktycznie załamanie się służby zdrowia. Przynajmniej publicznej. Nie ma miejsca w szpitalach, brakuje lekarstw, w wielu miejscach nie ma tlenu z tragicznym skutkiem dla pacjentów. Przed szpitalami rozgrywają się dramatyczne sceny, gdyż odmawiają one przyjęcia chorych. Takie obrazy nie tak dawno oglądaliśmy w niektórych częściach Europy.
Zagrożenie z Bengalu
Przy tym pojawił się...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta