Wojna marzeń
Zmiany na światowej scenie prowadzą nas ku nowemu porządkowi. Nic nie jest jeszcze przesądzone, ale najbardziej prawdopodobny scenariusz to układ dwubiegunowy i otwarte starcie USA z Chinami.
Przepowiednie i prognozy nie zawsze się sprawdzają. Jednakże w przypadku tezy, że Chiny wracają do swej tradycyjnej roli ośrodka siły i cywilizacyjnego centrum, akurat się sprawdziły. Grono wybitnych specjalistów skupionych wokół politologa Davida Shambaugha już w 2005 r. przepowiedziało w ważnej pracy zbiorowej „przesunięcie ośrodka siły" – z Atlantyku na Pacyfik.
O nowej roli Chin, a w ślad za nimi całego regionu Azji Wschodniej, zadecydowało kilka czynników. Przede wszystkim wypracowany tam, najpierw w Japonii, a potem powielony w tzw. gospodarczych tygrysach (Korea Południowa, Hongkong, Singapur i Tajwan), nowy model rozwojowy, zwany w literaturze fachowej „państwem rozwojowym" (developmental state). Wbrew dominującemu w świecie zachodnim nurtowi neoliberalnemu, z prymatem rynku, zakładał on połączenie rynku i państwowego interwencjonizmu. Kryzys z 2008 r. udowodnił, że to on okazał się skuteczny.
Znowu być środkiem
Ten model po rozpadzie Związku Radzieckiego od 1992 r. przejęły Chiny, otwierając wtedy swój ogromny rynek, a zarazem nie podporządkowując się ówczesnej mantrze o absolutnej dominacji rynku. Kiedy natomiast w grudniu 2001 r., po kilkunastu latach trudnych negocjacji, przyjęto je do Światowej Organizacji Handlu, dobrze już naoliwiony i korzystający z rodzimych rozwiązań (w tym liczącej ponad 800 mln rezerwy taniej...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta