Od kiedy pracą ludzie się bogacą
Łowcy-zbieracze nie zaprzątali sobie głowy przewidywaniem, koncentrowali się na zaspokojeniu podstawowych potrzeb tu i teraz. Tymczasem rolnicy, aby wytwarzać żywność, musieli brać pod uwagę przeszłość, teraźniejszość i przyszłość.
Podstawowa zależność między czasem, wysiłkiem i wynagrodzeniem jest tak samo intuicyjna dla łowcy-zbieracza, jak i dla magazyniera układającego pudła za minimalną krajową. Zbieranie drewna na opał czy dzikich owoców, podobnie jak polowanie na jeżozwierze, zabiera czas i wymaga wysiłku. I podczas gdy myśliwi często znajdowali przyjemność w ściganiu zwierzyny, zbieracze czerpali ze swojej pracy nie więcej satysfakcji duchowej, niż większość z nas czerpie z przechadzania się alejkami w supermarkecie.
Istnieją jednak dwie zasadnicze różnice między nagrodą za pracę wykonywaną przez łowców-zbieraczy a tą, którą wykonuje przerzucający burgery kucharz w restauracji z fast foodem.
Pierwsza polega na tym, że podczas gdy łowcy-zbieracze cieszą się nagrodą za swoją pracę w postaci posiłku lub możliwości nakarmienia innych niemal natychmiast po jej wykonaniu, magazynier co najwyżej wypełnia zobowiązanie, za które w przyszłości otrzyma swoisty talon. Później zaś będzie mógł go wymienić na coś przydatnego lub spłacić nim ewentualny dług.
Druga różnica polega na tym, że podczas gdy łowcy-zbieracze nie zawsze mieli jedzenia pod dostatkiem, czasu mieli zawsze w bród, toteż jego wartość nigdy nie doczekała się swojego miejsca w języku opisującym niedobór. Innymi słowy, według łowców-zbieraczy czasu nie można było „spędzić",...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta