Ludzie milczą, kamienie mówią
Na środku drogi leżały zakrwawione ciała w mundurach. Agresorzy obszukiwali ofiary, a kobiety plądrowały wozy. Reszta mieszkańców ze strachem oglądała te sceny przez okna swych domów. Był wrzesień 1939 roku.
Druga połowa lat 50. Do mrocznych, surowych sal przesłuchań Urzędu Bezpieczeństwa w Lublinie wzywani są kolejni świadkowie. Śledztwo w sprawie zamordowania polskich żołnierzy wszczęła milicja z Białej Podlaskiej, w lipcu 1949 roku. Ale gdy ranga wielowątkowej i politycznej sprawy zaczęła rosnąć, przejęła ją bezpieka z województwa. Z zeznań przesłuchiwanych mieszkańców wsi Połoski w gminie Piszczac zaczyna się wyłaniać przebieg wydarzeń ponurego dnia 17 września 1939 roku.
„Ty polska mordo"
Świadek Ostrowski Stanisław. Rolnik. Niekarany.
– Była to niedziela, wczesna pora, tak że słońce dopiero wschodziło. Wtedy przechowywałem się we własnej stodole w słomie. Przyjechała do naszej wsi grupa polskich żołnierzy i zatrzymała się u sąsiada na podwórku. Posiadali dwa wozy parokonne i bryczkę. Część żołnierzy poszła do sołtysa po karmę dla koni.
Świadek Biedrzycki Edward. Rolnik. Niekarany.
– W domu sołtysa nie zastali, więc spotkali oni na drodze Ukraińca Ostapczuka Maksyma, którego pytali, gdzie jest sołtys. Odpowiedział im, że sołtys wyjechał do Rumunii. Odpowiedzią tą żołnierze czuli się dotknięci i zaczęli mu zwracać uwagę na niewłaściwą wypowiedź. Wówczas wszyscy zaczęli się kłócić, a żołnierze z postrachu rzucili petardą.
Świadek Klimiuk Sergiusz. Rolnik. Niekarany.
– W tym czasie padły strzały w kierunku...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta