Gra powinna mieć zasady
Chodzi o powrót do przewidywalnej konfrontacji – mówi „Rzeczpospolitej" Fiodor Łukjanow, szef rosyjskiej Rady ds. Polityki Zagranicznej i Obronnej.
Po co Władimir Putin leci do Genewy?
Po to, by relacje rosyjsko-amerykańskie, które były i pozostaną kiepskie, były bardziej racjonalne. Przez ostatnie lata trwały bachanalia idiotyzmu, z każdej strony. Polityka wewnętrzna zaczęła się krzyżować z zagraniczną, zwłaszcza w USA. Tradycyjnie podstawą przewidywalnych stosunków była stabilność strategiczna, wzmocnienie bezpieczeństwa i przewidywalności w dziedzinie jądrowej. Ale nawet to zaczęło się chwiać, mimo że od lat 50. ubiegłego wieku zawsze to było podstawą relacji Moskwy z Waszyngtonem. Teraz obie strony chcą powrócić do mniej więcej przewidywalnej konfrontacji, bo gra powinna mieć jakiekolwiek zasady. W odróżnieniu od Trumpa, który chciał pogrzebać temat kontroli zbrojeń, Biden ma klasyczne podejście do tego tematu. Sukcesem byłoby to, gdyby po spotkaniu prezydenci oświadczyli, że zaczną tworzyć nowe zasady stabilności strategicznej na poziomie ekspertów, dyplomatów i wojskowych. To kluczowy temat,...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta