Niesmak pozostał
Paulo Sousa sprzedał nam opowieść o reprezentacji jak ze snu. Niestety, znowu okazało się, że choć mamy piłkarzy, to nie umiemy zbudować z nich drużyny.
Polacy piąty raz w ciągu 20 lat zaczęli wielki turniej od porażki, ale żałoby narodowej nie ma. Euro 2020 wypatrywaliśmy z życzliwym spokojem, bo mecze reprezentacji kibiców ostatnio nie rozgrzewały.
Robert Lewandowski może jest najlepszym napastnikiem świata, Piotr Zieliński rozdaje karty w Napoli, a Wojciech Szczęsny gra w Juventusie Turyn. Niewykluczone, że mamy dziś w polskiej piłce najbardziej utalentowane pokolenie od dekad, złożone z obywateli świata. Jednak piłkarze ci w koszulkach z orzełkiem na piersi regularnie zawodzą.
Sousa przy powołaniach mógł z czystym sumieniem niemal pominąć polską ligę. Czerpie ze źródeł znacznie obfitszych niż Jerzy Engel, Paweł Janas czy Leo Beenhakker, a jednak finał może być taki sam.
Kiedy przychodzi do grania na poważnie, obijają nas rywale z Korei, Ekwadoru, Senegalu i Słowacji. Tylko wygrana z Irlandczykami (Euro 2016) jest tu wyjątkiem i remis z Grecją na polskim Euro 2012....
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta