Nie tylko serialowy as
Młodzi widzowie przez kilkanaście lat mieli szansę oglądać Witolda Pyrkosza jako nestora rodu Mostowiaków w telenoweli „M jak miłość". Ale jeśli sięgną po klasykę polskiego filmu, serialu czy Teatru Telewizji, przekonają się, że był to aktor, który przez dziesięciolecia na scenie i przed kamerą rozgrywał mistrzowskie partie.
Pojawiające się w tytule i leadzie aluzje do gry w karty w odniesieniu do Witolda Pyrkosza są w pełni uzasadnione. Aktor wielokrotnie sam przyznawał, że karciane maratony były jedną z jego ulubionych rozrywek. Całe jego życie to jedna wielka partia pokera, przy czym bez wątpienia los równie często oferował mu tzw. mocne karty, jak i słabe – zwłaszcza we wczesnej młodości nierzadko musiał „blefować". Ta umiejętność bez wątpienia przydała mu się w jego aktorskiej karierze. A przecież życie Witolda Pyrkosza, który szczęśliwie przeżył 90 lat, różnie mogło się potoczyć.
Ciekawie zaczęło się już od samych narodzin, o czym aktor szczegółowo opowiedział Annie Grużewskiej i Izie Komendołowicz w wywiadzie rzece („Witold Pyrkosz. Podwójnie urodzony", Wydawnictwo Literackie 2009): „Urodziłem się 24 grudnia 1926 roku w Krasnymstawie, tutaj mieszkał i pracował mój ojciec. Gdy byłem jeszcze niemowlęciem, matka wyjechała ze mną do Lwowa, do swojej matki, czyli mojej babki, Bronisławy Kałahurskiej, która spytała: »Gdzie się urodził mój wnuk?«. Mama odpowiedziała: »W Krasnymstawie«. »Co to za wieś?! Gdzie ta wieś?!« – krzyknęła babka i oznajmiła: »Wykluczone, mój wnuk nie mógł się urodzić w jakimś Krasnymstawie, on się musiał urodzić we Lwowie". I tak zmieniono mi miejsce urodzenia. Ale została jeszcze ta...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta