Niewielka zmiana zablokuje pracę zdalną
Ministerstwo Rozwoju chce, by pracujący w domu mogli w każdej chwili wrócić do biura. A co, jeśli za jakiś czas biura już nie będzie? – pytają pracodawcy.
Ministerstwo Rozwoju, Pracy i Technologii w najnowszej wersji nowelizacji kodeksu pracy, wprowadzającego na stałe możliwość zdalnego zatrudniania pracowników, znacząco zmieniło zasady powrotu do pracy stacjonarnej.
W pierwszej wersji projektu zarówno pracodawca, jak i pracownik mieli trzy miesiące od rozpoczęcia pracy zdalnej na decyzję o rezygnacji z niej. Po upływie tego terminu, gdy z taką inicjatywą występował pracownik, pracodawca mógł to uwzględnić „w miarę możliwości". Wymagało to więc zgody pracodawcy.
Nieprzewidywalne i niepotrzebne koszty
W najnowszej wersji projektu pracownik będzie miał nieograniczoną w czasie możliwość złożenia wiążącego dla pracodawcy wniosku o zakończenie pracy zdalnej. Po upływie 30 dni wróci do pracy w biurze.
– Możliwość jednostronnej rezygnacji z uzgodnionej pracy zdalnej w każdym czasie to olbrzymi kłopot dla pracodawców. Oznacza to, że nawet jeśli umówią się z pracownikami na pracę spoza zakładu pracy lub pracę hybrydową, to i tak będą musieli być...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta