Czy wynalazek ma wartość rynkową
„W obiegowej opinii wycena aktywów firm powinna prowadzić do liczbowej wartości, sugerującej cenę transakcyjną. Czy tak samo należy myśleć o wycenie wynalazków na potrzeby komercjalizacji wiedzy?" – pisze ekspert ds. wyceny firm oraz wartości niematerialnych i prawnych.
Instytucje zajmujące się dystrybucją środków publicznych na finansowanie prac badawczo-naukowych oraz programów rozwojowych oczekują podania w wycenie wartości [sic!] rynkowej, wyliczonej za pomocą prostych algorytmów, pozwalających na uzyskanie szybkiego wyniku. Na czym polega to zasadnicze nieporozumienie?
Paradygmat wycen w Polsce skłania tak zleceniodawców, jak wielu autorów wycen do bezrefleksyjnego dążenia do wyliczenia wartości rynkowej w formie liczby „wyskakującej" w okienku szablonu analitycznego. Tymczasem wynalazek, tzw. innowacja, nie ma ze swej istoty wartości rynkowej. Wyliczanie wartości rynkowej jest kwestionowaniem nowatorskiego i unikatowego charakteru wycenianej wartości niematerialnej. Skoro jest innowacyjna, to nie sposób jej zestawiać, zgodnie z logiką ekonomii, z porównywalnymi na rynku rozwiązaniami. Szczególnym wypaczeniem w obszarze komercjalizacji wiedzy są próby „urynkowienia" patentów produkowanych przez lata na półki magazynowe różnych instytutów naukowo-badawczych tylko dlatego, że pojawiły się fundusze na ich komercjalizację.
A gdzie jest rynek na te efekty rodzimych wynalazców? Jeśli rynek rozumiemy, wg komentarzy do ustawy o rachunkowości, jako „taki, na którym w każdej chwili można wskazać zarówno chętnego do sprzedaży tego aktywa, jak i do jego zakupu", to czy...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta