Afgańskie pola śmierci
Los „kolaborantów Ameryki" jest pełnoprawną treścią historii. Schludną strategią pozostaje ona tylko na papierze. „W terenie" nie przestaje być krwawym dramatem.
Oglądając od kilku dni migawki z Afganistanu, nie mogę się oprzeć wrażeniu, że to już się kiedyś wydarzyło. W pośpiechu pakowane dokumenty, przepychanki na lotnisku, ustalanie hierarchii – kogo ratować, a o kim trzeba będzie zapomnieć. Pełne rozpaczy i chaosu déjà vu z rejterady imperium. I dopiero kiedy w uszach zagrała ścieżka dźwiękowa Mike'a Oldfielda z filmu „Pola śmierci", wszystko stało się jasne. No...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta