Polski wyścig zbrojeń przyspieszy
O przygotowaniach fabryk broni do planu wzmacniania armii, realizacji programu „Narew", największej inwestycji w historii Sił Zbrojnych w obronę przeciwlotniczą, i nowych okrętach Miecznik mówi Sebastian Chwałek, szef PGZ.
Czy kryzys związany z Covid-19 osłabił przemysł obronny? Czy spółki Polskiej Grupy Zbrojeniowej wyszły z pandemii bez większych strat? Najpierw jako wiceszef MON odpowiedzialny za modernizacje armii, a od początku 2021 r. prezes PGZ, miał pan doskonałą pozycję obserwacyjną.
Gdy pojawiło się zagrożenie, szybko wprowadzaliśmy w firmach odpowiednie reżimy sanitarne i inne rozwiązania oraz dostosowywaliśmy do nich organizację pracy. Na szczęście krytycznych momentów związanych z masowymi zachorowaniami w zakładach nie było. Pandemia dała nam ważną lekcję, z której teraz wyciągamy wnioski. Covidowe perturbacje i blokady w wymianie handlowej poprzerywały łańcuchy dostaw istotnych importowanych komponentów do produkcji. Mieliśmy problemy ze zdobyciem zamawianych części, bo pierwszeństwo w zaopatrywaniu firm w deficytowe materiały rezerwowano w pierwszej kolejności dla rodzimych producentów. Zobowiązania wynikające z kontraktów wobec PGZ, i innych zagranicznych firm zeszły na drugi plan. Musimy teraz uwzględnić podobne zagrożenia i ryzyka przygotowując i planując inwestycje obronne w naszym kraju. W przemyśle zbrojeniowym musimy być w większym stopniu samowystarczalni. Zwłaszcza obecnie, gdy MON zdecydowało o radykalnym zwiększeniu zamówień wojskowych, co jest reakcją na rosnące zagrożenia dla bezpieczeństwa Rzeczypospolitej. Można zatem powiedzieć, że przemysł zbrojeniowy...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta