Przychodzi Dulska do lekarza
Oficjalnie publiczna ochrona zdrowia istnieje, a nieoficjalnie, jak dzieje się coś wymagającego pilnej interwencji specjalisty – biegniemy do prywatnej placówki. Ale i tam jest już taki tłok, że brakuje terminów.
Polacy są mistrzami w strategii udawania, że czegoś nie ma. To pewnie pozostałość po obyczajach panujących w domu państwa Dulskich, w którym wszystko oficjalnie odbywało się zgodnie z nakazami przyzwoitości, ale pod tą zewnętrzną pierzynką działy się rzeczy całkiem inne. W Polsce takimi nakazami są ustawy, a najwyższą normą jest Konstytucja RP, która w art. 68 (ustęp 1 i 2) stanowi: „Każdy ma prawo do ochrony zdrowia. Obywatelom,...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta