Kanibalizacja biznesu Poczty. Automaty zagrożą urzędom?
Projektowana przez państwową spółkę za 300 mln zł sieć maszyn do odbioru paczek w ponad 60 proc. będzie pokrywać się z mapą jej placówek. To uderzy w i tak już fatalną rentowność wielu oddziałów.
Ogłoszony niedawno plan ekspansji Poczty Polskiej na rynek KEP (kurier, ekspres, paczka) ma pomóc molochowi w zbudowaniu alternatywnego źródła przychodów względem topniejącego rynku listów. Budowa w przyszłym roku 2 tys. automatów paczkowych ma być swego rodzaju kołem ratunkowym dla finansów operatora. Problem w tym, że Poczta (PP), stawiając sieć takich maszyn, jednocześnie podetnie gałąź, na której sama siedzi. Więcej niż co trzeci automat ma bowiem być uruchomiony w Biedronkach. A sklepy te zazwyczaj są w bardzo podobnych miejscach co placówki Poczty. Firma Dataplace.ai przeanalizowała, że aż 88 proc. Biedronek jest od oddziału PP mniej niż kilometr, a w przypadku 61 proc. od urzędu pocztowego dzieli je zaledwie ok. 500 metrów.
Państwo pokryje straty...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta