Armia wyprzedaje koszary
W pandemii jak świeże bułeczki sprzedają się powojskowe tereny: skrawki poligonów, opuszczone kwatery i działki w zapomnianych leśnych garnizonach. Agencja Mienia Wojskowego zaciera ręce.
Przedstawiciele Agencji twierdzą, że przetargową gorączkę pomogła nakręcić pandemia Covid-19. Ludzie zamykani w czterech ścianach przez lockdown zaczęli doceniać uroki rekreacyjnych działek i własnych gruntów. Organizatorzy przetargów z Agencji zacierają ręce, bo pod młotek idą tereny, które dotąd zupełnie nie budziły zainteresowania inwestorów. Wielkie wzięcie mają nawet wymagające remontu i ogrzewane piecem mieszkania w opuszczonych peryferyjnych garnizonach.
Analitycy nie mają wątpliwości: polowanie na grunty i kwatery z demobilu to efekt boomu w budownictwie i gorączkowego poszukiwania pewniejszych lokat dla zjadanej przez inflację gotówki. Gdy tylko pojawiła się nieruchomościowa gorączka, wojsko błyskawicznie zaczęło odkurzać nawet dotąd...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta